Po kilku latach udało mi się zawitać nad nasze polskie – i lekko melancholijne – morze. Nie wiem jak Ty, ale ja je uwielbiam. I chłonę ten nastrój w całości, tyle ile się da, magazynując tę niezwykłą atmosferę na przyszłość.
Ten wpis to bardziej fotorelacja. Tak na pamiątkę. Powiem tylko tyle: było fantastycznie, bardzo odpoczęłam. Szum fal jest nieziemsko relaksująco i mogłabym słuchać go codziennie. I codziennie czuć tę niesamowitą rześkość powietrza.
Codzienne spacery z moim ukochanym i codzienne przepyszne jedzenie przygotowane przez super pozytywnych ludzi. Tak można żyć. I codzienne chwile nicnierobienia (co bardzo sobie cenię, bo to coś, czego mi brakuje, a jest naprawdę mi potrzebne). I ten brak pośpiechu… Cudo.
Wyjazd oceniam na 6 z plusem. A jak minęły Twoje wakacje?